Zwiedzanie Panoramy Racławickiej.
W południowo-zachodniej Polsce na Nizinie Śląskiej i nad rzeką Odrą leży sobie miasto Wrocław – stolica woj. dolnośląskiego i liczące ponad 600.000 mieszkańców. Jest jedną z żelaznych destynacji podczas zwiedzania Polski, a jedną z ulubionych atrakcji turystycznych jest zwiedzanie Panoramy Racławickiej. Pobija ją tylko prawdziwy hit turystyczny czyli Afrykanarium wraz z oceanarium we wrocławskim ZOO, ale o tym innym razem.
Obecnie Panorama Racławicka mieści się w centrum miasta w rotundzie przy ul. Purkyniego 11.
Zwiedzanie Panoramy Racławickiej trwa ok. 30 minut, grupa zbiera się przed wejściem, a następnie dwie minuty po tym, gdy gmach opuszczą poprzednicy, wchodzi się krótkim tunelem lekko pod górę na szczyt kopuły, a w jej wnętrzu rozpościera się dookoła nas sceneria polskiej wsi z XVIII wieku i bitwa pod Racławicami. Płótno panoramiczne jest olbrzymich rozmiarów i epatuje kolorowymi, dynamicznymi obrazami, szczegółami i detalami, tak że czas przeznaczony na zwiedzanie – pół godziny – jest zbyt krótki, aby nacieszyć się kunsztem poszczególnych scen bitewnych, pejzażami, końmi, postaciami i mundurami, a naprawdę jest na co popatrzeć. Zwiedzający – przy odrobinie fantazji – czuje się tak, jakby sam uczestniczył w bitwie, przynajmniej w charakterze korespondenta wojennego. Wrażenia podkręcone są przez scenograficzne przedpole czyli pas muzeum między zwiedzającymi, a płótnem udekorowany elementami bitewnymi, ucharakteryzowany w taki sposób, że zlewa się z pejzażem dzieła malarskiego w jedną całość. Do panoramy najlepiej udać się więc kilka razy, za każdym pobytem we Wrocławiu, aby móc przestudiować i zachwycić się kolejnymi kadrami z malowidła panoramicznego. Nie ma innego wyjścia.
O co chodzi w tej bitwie pod Racławicami ?
Właściwie była to mało istotna bitwa (ze względu na skutki militarne) na tle całej batalii w ramach insurekcji kościuszkowskiej. Rozegrała się 4 kwietnia 1794 r przeciwko armii rosyjskiej pod dowództwem generała Tormasowa i okazała się zwycięska dla polskich sił powstańczych pod dowództwem Tadeusza Kościuszki. Dlatego bitwa pod wsią Racławice przeszła do historii, jak bitwa pod Grunwaldem czy odsiecz wiedeńska. Zakorzeniła się w umysłach Polaków, którzy znajdowali się wówczas pod zaborami i była symbolem ostatecznego zwycięstwa nad wrogiem – przynajmniej kiedyś w przyszłości. Była w końcu jedyną gwiazdką na niebie, bo inne bitwy Polacy przegrywali. Sama rzeczona bitwa osadzona jest podczas powstania powszechnego patriotów przeciwko zaborcy rosyjskiemu, które wybuchło w 1794 r i zainicjował je sam Kościuszko w Krakowie. Że też mu się chciało ! Dopiero wrócił właśnie do ojczyzny po kampanii przeciwko Wielkiej Brytanii w Stanach Zjednoczonych w ramach wojny o niepodległość 13-tu amerykańskich kolonii. W amerykańskiej wojnie zasłynął jako wybitny inżynier wojskowy, budował efektywne fortyfikacje i umocnienia, które dały Amerykanom liczne zwycięstwa – najsłynniejsze pod Saratogą. Kościuszkę uznano w Stanach za bohatera i przyznano mu tytuł generała brygady armii amerykańskiej oraz przyznano majątek. Nasz wódz wydał wszystko na uwolnienie czarnych niewolników i ich kształcenie, a gdy wrócił do Polski, to na swoim majątku zmniejszył chłopom pańszczyznę, co nie spodobało się polskim szlachcicom. Zawsze znajdą się jakieś penery, dla których walczysz i przelewasz krew, a oni łapy mają tylko po to, aby brać z życia jak najwięcej dla siebie. Ale gębę mają pełną frazesów o patriotyzmie i wstawaniu z kolan.
Czy wiesz, że: Kościuszko w nagrodę za zasługi, na prośbę Jerzego Waszyngtona wybudował słynny fort West Point, który jest znaną amerykańską uczelnią wojskową ? Ukończył ją Jack Reacher – słynny bohater książek Lee Childa. Reacher też nie lubił bogactwa i niesprawiedliwości oraz podłości polityków. Gdy było trzeba prał ich po gębach lub skręcał im kark. Szkoda, że Reacher nie poznał się nigdy z Kościuszką 🙂 No nie mógł, bo jest postacią tylko literacką.
Słynna szarża chłopów zwanych kosynierami
Jest centralną częścią bitwy – jej symbolem, kiedy 320 polskich chłopów po raz pierwszy wzięło udział w bitwie (do tej pory nie mogli być uzbrojeni) i udanym brawurowym atakiem rozbiło baterię rosyjskich armat, wyłączając je z walki. Uciekający w popłochu rosyjscy kanonierzy grzęźli w rozmokłej ziemi zaoranych wokół pól i dostali się pod ostrzał polskich strzelców. Niedobitki rusków zatarasowały drogę, którą na pole bitwy zmierzali rosyjscy Jegrzy z carskim orłem i huzarzy woronescy, wskutek czego powstał zamęt w ich szeregach i nie mogli skutecznie włączyć się do bitwy i powstrzymać naszych kosynierów. Dodatkowo musieli wyjechać z chroniącego ich wąwozu i dostali się pod ogień polskich wojaków. Ikoną chłopów okazał się Wojciech Bartos, który zerwał swoją czapkę i zakrył nią lont działa uniemożliwiając jego wystrzał, a ostrzem kosy zaatakował rosyjskiego kanoniera.
Drugim ważnym fragmentem bitwy i obrazu jest sam Tadeusz Kościuszko siedzący w białej sukmanie na osadzonym w miejscu koniu i gestem ręki wskazuje kierunek natarcia. Tymczasem generał Tormasow w otoczeniu kozaków odbiera meldunek o straconej baterii dział i z marsową miną obserwuje impet z jakim polscy chłopi kąsają jego żołnierzy. Wie, że już nic nie odmieni losów tej bitwy.
Takich wspaniałych scen batalistycznych, wypieszczonych w każdym detalu jest na płótnie dużo i dzieją się równolegle na wielu planach: bliższych i dalszych. Jest jazda polska i rosyjska, kozacy dońscy, kawaleria, piechota polska, dragoni smoleńscy, wszędzie kłęby kurzu wzbijanego końskimi kopytami i walające się trupy. Do tego cywile – chłopi obserwujący rozwój wydarzeń i płaczący nad ciałami zabitych krewnych, ksiądz klęczący nad rannymi….. jest wszystko co trzeba i naprawdę byłem i jestem zauroczony tym czego dokonała garstka artystów podczas tworzenia tego monumentalnego dzieła.
Jak oni tego dokonali ?
Pomysł wykonania panoramy bitwy pod Racławicami powstał we Lwowie w głowie malarza Jana Styki, który zaczął gromadzić wokół siebie inne osoby niezbędne do wykonania dzieła np. Wojciecha Kossaka i wielu innych artystów, nawet jeden pejzażysta Louis Boller był rekrutowany z Niemiec, oraz kilku historyków, którzy pomogli odtworzyć bitwę krok po kroku. Czy wiecie jaki rozmach miały prace ? W Brukseli zamówiono wielkie i wytrzymałe płótno do malarstwa panoramicznego, we Wiedniu wykonano żelazną konstrukcję, znaleziono i przestudiowano plany bitewne, a szkice pejzaży wykonano bezpośrednio na polach bitwy pod Racławicami, o tej samej porze roku i porze dnia, w której odbyła się walka. Wszystko po to, żeby wiernie oddać warunki panujące 100 lat wcześniej. Nadmienię, że artyści działali w ukryciu i potajemnie wizytowali Racławice, ponieważ pod zaborem rosyjskim nasi wrogowie nie byli zainteresowani, żeby w jakikolwiek sposób przypominać tę potyczkę wygraną przez Polaków. Całą panoramę namalowano w ciągu 9 miesięcy, płótno było wielokrotnie przemalowywane, zmieniano koncepcję artystyczną dzieła, po drodze powstała tak zwana „Mała Panorama Racławicka” czyli 4 olejne szkice namalowane przez Stykę i Kossaka o wymiarach 110 x 290 cm każdy, tworzące w skali 1:10 zarys przyszłej kompozycji. Wreszcie gotowe dzieło pokazano we Lwowie 5 czerwca 1894 r na wzgórzu Stryjskim. Co ciekawe, w otwarciu wziął udział inny nasz ówczesny (zaborczy) wróg: arcyksiążę Karol Ludwik – brat cesarza Franciszka Józefa I. Wiadomo, że jak ruscy dostają w dupę, to oni też chcieli to zobaczyć i się tym nacieszyć. Od tej pory, do tego miejsca odbywały się liczne pielgrzymki Polaków żądnych pocieszenia się zwycięstwem w trudnych czasach niewoli, ale i pragnęli podziwiać kunszt malarski twórców.
Płótno zostało częściowo zniszczone podczas II wojny światowej w 1944 r kiedy to wojska radzieckie zbombardowały Lwów i bomby zniszczyły pierwotną rotundę. Resztki dzieła zostały zabezpieczone i ukryte w klasztorze o.o Bernardynów we Lwowie. Po wojnie panorama została przejęta przez Sowietów i zwrócona Polsce Ludowej, wtedy trafiła właśnie do Wrocławia do wojskowych magazynów w których leżała wiele lat. W 1980 r płótna trafiły nawet do Warszawy, ale szybko wróciły do Wrocławia, gdzie w końcu w 1985 r otworzono na nowo współczesną wersję panoramy. Przedtem była oczywiście wielokrotnie i żmudnie konserwowana i odrestaurowywana. A więc teraz nie możesz jej opuścić podczas Twojej kolejnej wizyty w tym mieście. Nie będziesz żałować, jedynie pół godziny, a tyle radości wynikającej z kontaktu z pięknym malarskim dziełem.
Panorama wrocławska.
A po wyjściu z muzeum – rotundy, zapraszam do fajnego spaceru wzdłuż rzeki Odry w samym centrum miasta. Najpierw można sobie pochodzić po parku Juliusza Słowackiego, który jest na tyłach panoramy, a potem udać się przez Bastion Ceglarski – ruiny XVI wiecznej miejskiej warowni w kierunku rzeki i bulwaru Dunikowskiego. Tam można zażyć życia miejskiego na luzie, polecam zwłaszcza wieczorową porą, kiedy wytwarza się miła wakacyjna atmosfera, a tłum pęcznieje na ulicy z minuty na minutę. Podczas spaceru można podziwiać przestrzeń miejsko-rzeczną pomiędzy mostem Piaskowym, a mostem Pokoju i oko zawiesić na rzecznych statkach, które kursują tutaj między licznymi przystaniami. W oddali widać Ostrów Tumski ze wspaniałymi kościołami i Wyspę Piasek.